Oto karczek mojego nowego swetra gejowskiego robionego z resztek własnych [DROPSie merynosy] oraz e-dziewiarkowych, czyli motków, które osamotnione, pozbawione braci i sióstr szukały nowych opiekunów leżąc na najwyższej półce w e-dziewiarkowym sklepie na Karmelkowej. Konkretnie Pashmina Lana Grossa, która stała się golfem i zielone niewiadomoco wiadomo tylko że merynosowe.
Karczek gotów, jeden rękaw oddzielony, natomiast potem zaczęło się pod górę - choć robię z góry w dół!
Nie mogłam dopasować niczego z mych zasobów... robiłam i prułam pięęęęęć razy.
Zdesperowana, w ataku amoku nabyłam to:
o wdzięcznej nazwie Earl Grey... choć tak naprawdę pachnie octem - niczego mu nie ujmując.
Oto historia pojawienia się w mym życiu pierwszego Madelinetosha
sweterek coraz bardziej mi sie podoba i intryguje!
OdpowiedzUsuńZachęcam! Drobna zmiana na liście oczekujących, to przecież nie przestępstwo!
Usuńten sweter ma duszę .
OdpowiedzUsuńGdzie można znależć schemat tego cacka?