poniedziałek, 19 czerwca 2017

grecki jedwab z bambusem i niemoc

od razu mówię, że jestem niewłaściwym modelem dla swetra, gdyż powstał on w urodzinowym prezencie dla Kamili, która taki właśnie kolor sobie wybrała. Kamila jest o rozmiar większa ode mnie.




 cztery lata temu kupiłam w Salonikach białą mieszankę jedwabiu z bambusem. Miałam fazę na biel ale brak pomysłu na formę.
A tej zimy KAmila przyniosła mi goździki, mówiąc, że taki właśnie ma być kolor swetra, do którego podchodzi sceptycznie, bo każdy ją pogrubia :) Podjęłam wyzwanie, mówiąc sobie, że może jednak nie każdy i sięgnęłam po ten zalegający miks. Ufarbował się zadowalająco, a po przerobieniu okazał się niezwykle lejącą dzianiną, która chyba jednak nie pogrubia.
 



 Kolorowe nitki to Cable Langa.
a taki śmieszny kształt ramion uzyskany został przez założenie poszerzanego od pach tyłu na raglanowo wykończone przody.



 nabieranie oczek na rękawy po skosie niestety nie wygląda dobrze...




 a niemoc?
Nie wiem skąd się wzięła... może z odcięcia dopływu energii od młodych ludzi, którzy zgnuśnieli jakoś, ogarnięci przez pusty hedonizm mi dekadencję. Manieryzm kończy każdą epokę, więc to z całą pewnością naturalny etap w ich życiu, mnie jednak przeraża i wyobcowuje ta ich zbiorowa nietolerancja laktozy, kurczowe trzymanie się diety jakiejś tam, złożonej głównie z avocado i płatków owsianych; słodzenie bananem; przymusowe korzystanie z siłowni nawet w czasie tygodniowej wycieczki studyjnej. O unikaniu glutenu nie wspomnę: "Od glutenu cała puchnę" - to nie żart! Co tu począć? chyba zabiorę dzieciaki do Mc-a, a potem wywalę się przed telewizorem z flachą piwa!

Choć to właśnie ja powinnam zgubić brzuch, jednak jak patrzę na to wszystko, to znów zaczynam żałować, że nie możemy wieść życia wyłącznie duchowego, nie bacząc na cielesność. Ciało przesłania nam to co istotne.