sobota, 27 grudnia 2014

gejowski nr 2 dla wróżki

Zanim zamieszczę beret grudniowy - a mam ambicję rozpisać go tu ku pamięci mojej - czeka w kolejce jeszcze swetrzycho S. Westa,    które już kiedyś robiłam, a ponieważ spodobało się mojej chrzestnej matce, wykonałam migiem dublet, planując wysłać go na Święta, jednak odstraszyły mnie gigantyczne kolejki na poczcie, zatem przesyłka poszła dopiero dzisiaj. [Zdanie też gigantyczne - wybaczcie...]
Mam taką chrzestną matkę, jaką miał[a] kopciuszek! Nie żebym upatrywała w sobie c o k o l w i e k z kopciuszka! no poza tą chrzestną matką właśnie. Więc projekcik powstawał entuzjastycznie i bardzo sprawnie.
Nauką, jaką wyciągnęłam z intensywnego noszenia poprzedniego Westa, wykonanego z merynosów głównie  Dropsa, Madelinetosha i jednego motka czerwonego Lana Gatto, było stwierdzenie różnego stopnia mechacenia się tych włóczek.
- Tosh nie mechaci się szczególnie, zachowuje sprężystość, słowem coraz mniej dziwię się jego cenie.
- Lana Gato - ku mojemu zaskoczeniu także w niewielkim stopniu, a wydziergałam z niej miejsca newralgiczne: dół swetra i jeden mankiet.
- Drops - mechaci się bardzo - w porównaniu z mankietem Lana Gatto. 

Postanowiłam zatem postawić na Lana Gatto. Kolory: 20439, 20742, 13736, 13278 [podrasowana przeze mnie zieleń, bo ta, która przyszła zdała mi się zbyt smutna] i Ottocapi 13777. By urozmaicić korpusik dodałam motek Rios Malabrigo w wiosennym kolorze [Primavera].
Zieleń była tu kluczowa. Moja matka chrzestna ma zielone oczy i ogólną słabość do tej barwy.

Dobra, dosyć gadania!










a tu Wróżka w swetrze:


sobota, 20 grudnia 2014

sentymentalnie

Moja Babcia miała w szufladzie kuchennej wielką puszkę pełną guzików! Najprzeróżniejszych, kolorowych, małych, wielkich, drewnianych, metalowych, do kompletu i pojedynczych.
Wszystkie uwielbiałyśmy się  nimi bawić, ba: była to najlepsza zabawka!!!

Wyobraźcie sobie, że wczoraj, robiąc ostatnie zakupy w empiku natrafiłam na cały wór guzików. Kupiłam naturalnie i zgodnie z przewidywaniami zapewniłam moim - powalonym katarem-gigantem - dziewczynom zabawę na kilka godzin!



 Postanowiłam założyć własną "puszkę", bo istota takiej puszki polega na wieloletnim kolekcjonowaniu.

Tymczasem kilka prezentów gwiazdkowych:
pierwsze dwa [sztuki trzy] dla małej Ali.  Saartje's Bootees


 oraz sweterek z głowy.
Wszystko w DROPSim merynosie [kolor 02]






 baleriny filcowane dla Cioci Bożenki. Nie wyszły mi tak okazale jak Melyndzie Bernardi
 jakoś się pokarbowały na brzegach...
DO guzika nie jestem przekonana, chyba zmienię na bardziej stonowany.

włóczka, to także DROPS - Alaska w dwóch kolorach szarości.

Kiedyś planowałam zrobić filcowany plecak ;)
Zrobiłam ten plecak już nawet w całości - brakowało jedynie szelek. Piękny był: wielokolorowy... Jednak jego waga w ostatnim momencie powstrzymała mnie przed wrzuceniem go do pralki.
Baleriny powstały z prążków szarych plecaka. 






poniedziałek, 15 grudnia 2014

aneks i moherowe włosy stają dęba

Jakaś mnie ostatnio niemoc ogarnęła publikacyjna. 

Podsycana (a może nawet spowodowana) niemocą skutecznego załatwienia różnych innych spraw 'upierdliwych', które mnożą się odwrotnie proporcjonalnie do czasu jaki został do końca roku. 

Dla przykładu przywołam sprawę aneksu do umowy na realizację projektu, gdzie chodzi jedynie o to, by pewną kwotę przesunąć z jednej rubryczki tabeli do innej. 

Należy w związku z tym wysmażyć aneks czterostronicowy z załącznikiem i pismem przewodnim w czterech egzemplarzach, a całość opatrzyć  pieczęciami i podpisami wielu instancji.

Wysłać i czekać na odpowiedź: 
"W załączniku nr 1 do aneksu – kosztorysie są błędy rachunkowe oraz nieprawidłowo podane kwoty w ostatnim wierszu: środki przyznane wg. decyzji (decyzją przyznano kwoty wyłącznie na pierwszy rok realizacji projektu oraz kwotę w pozycji Razem). Ponadto proszę przyjąć w zapisach kwot jednolity separator tysięcy, którym będzie albo kropka albo przecinek. Proszę również o usunięcie wiersza z aparaturą ponieważ w umowie tego wiersza nie było." 


Należy w związku z tym ponownie wysmażyć aneks czterostronicowy z załącznikiem i pismem przewodnim w czterech egzemplarzach, a całość opatrzyć  pieczęciami i podpisami wielu instancji.

Wysłać i czekać na odpowiedź:

"W dostarczonym aneksie , w kosztorysie jeszcze jest błąd. Jeżeli zerujemy
aparaturę,to wpisujemy 0 a nie 00. Kwoty powinny być rozdzielone spacją, a nie
kropką.( np. 52 000)"
 
 
Należy w związku z tym wysmażyć aneks czterostronicowy z załącznikiem i pismem przewodnim w czterech egzemplarzach, a całość opatrzyć  pieczęciami i podpisami wielu instancji.

Wysłać i czekać na odpowiedź:

"Aneks do umowy w dalszym ciągu zawiera błędy w załączniku nr 1 Kosztorysie.
W ostatniej kolumnie są błędy rachunkowe, proszę więc o dokonanie korekty.
Poprawiony aneks bądź sam załącznik nr 1 (kosztorys) proszę ponownie przesłać  w 4 egzemplarzach."

Należy w związku z tym wysmażyć aneks czterostronicowy z załącznikiem i pismem przewodnim w czterech egzemplarzach, a całość opatrzyć  pieczęciami i podpisami wielu instancji.

Wysłać i czekać na odpowiedź...



Moherowe włosy stają dęba!
I jak tu nie robić na drutach???

 Wełna cudna! moher z jedwabiem od Langa
Mohair Luxe Dégradé kolor 0061. Na tę zwiewną kamizelkę/bezrękawnik poszły mi dokładnie 2 motki
druty KP 4.0
wzór: Boardwalk Heidi Kirrmaier
aby pasy były szersze robiłam każde okrążenie nitką z innego motka [tzn. raz z jednego raz z drugiego].




 Beret załapał się przypadkiem, do kamizelki ni w ząb. Ale ponieważ
1. słońce wyszło jedynie na pięć minut
2. kamizelka jest niespodzianką dla siostry i już dawno powinnam była ją wysłać [raczej tu do mnie nie zagląda]

zupełnie nie zwróciłam uwagi na to by go zdjąć [z głowy], nie grymasiłam też przy wyborze scenerii [za płotem z drutu zauważycie wysypisko śmieci - takie z rodzaju mniej efektownych].

O  TYM  BERECIE  BĘDZIE  NASTĘPNYM  RAZEM












środa, 3 grudnia 2014

irokezy dwa





Zaczęło się od tego, że Erinia pochwaliła się tymi mitenkami.
Ja natychmiast sięgnęłam po wzór (darmowy na ravelry), włóczkę Mille Colori Baby Langa kolor 54 i druty nr 3,00/2.00 – ściągacz na palcach .

Różnice w stosunku do wzoru
Do pewnego momentu trzymałam się wzoru [ignorując wskazówkę, by dodawać o. w różnych miejscach, by nie powstały „pręgi”. Mnie tam się pręgi podobają…].
W miejscu, gdzie kończymy robotę w okrążeniach (u mnie pomiędzy pręgami było po 10 o.) nie zakończyłam, a jedynie przełożyłam na drut 6 o.
Trzecią część [tam i z powrotem] robiłam do momentu, gdy pomiędzy moimi pręgami było 20 o. (w sumie 88 o. nie licząc tych odłożonych na palce: w każdym rzędzie po dwa) po czym metodą three-needle bind-off (po lewej stronie) zakończyłam tylko 20 o. z każdego druta.
Rzędami skróconymi wymodelowałam nadgarstek: [wrap and turn co 4 o.]
Następnie w okrążeniach zrobiłam jeszcze cztery rzędy i zakończyłam całość elastycznie.
Odłożone u góry oczka przełożyłam na drut nr 2.00 w taki sposób: przerabiałam dwa lewe z odłożonych oczek, a w miejscu gdzie pomiędzy nimi [tymi odłożonymi, bo w każdym rzędzie odkładamy po dwa oczka] była dziura dodawałam jedno przekręcone o. prawe z poprzecznej nitki. I takim ściągaczem: 1 o. prawe  przekręcone, 2 o. lewe przerobiłam 12 okrążeń. 










sobota, 15 listopada 2014

czapa i szkolenie bhp


http://handmade-project.blogspot.com/2014/11/12czapek1rok.html 


Pewnie także musicie zaliczać obowiązkowe szkolenia BHP?

U nas jakiś czas temu wprowadzono kursy internetowe, które kończą się testem. Od czerwca otrzymywałam maile zachęcające mnie do poddania się takiemu szkoleniu, które konsekwentnie wyrzucałam do kosza. Aż tu nagle - pod koniec września - okazało się, że znalazłam się na czarnej liście wraz z garstką innych osób, które jako jedyne kursu nie zaliczyły...
Wiec z konieczności i w ostatnim niemal terminie postanowiłam poddać się woli Jego Magnificencji i zasiadłam przed laptopem, by przejść przez rozbudowany kurs podzielony na sześć modułów.

W czwartym, czy trzecim mowa jest o zapobieganiu chorobom zawodowym. Czytam więc, że aby zapobiec chorobom zawodowym w moim fachu należy:

"1. chodzić przez cały dzień z butelką 1,5 l mineralnej niegazowanej wody i wypić tę wodę w ciągu dnia
2. zjeść czekoladę w całości, najlepiej gorzką, nie później jednak niż 30 min. przed zajęciami, po czym jeszcze należy wypłukać usta wodą.
3. zaleca się jeść/pić surowe jaja.
4. zaleca się oliwę z oliwek lub raczej płukanie nią gardła."

oraz -  i tu przechodzimy do sedna sprawy -
"5. ubierać się ciepło, szczególnie, kiedy rozpoczyna się jesień, już we wrześniu trzeba nosić czapkę i szalik." 

Cóż przyjdzie mi zatem zadbać o większy zasób czap.
odpowiadam więc na wezwanie korespondentki wojennej i dołączam do grupy zaczapionych i zaczapiających się.



A to moja czapa listopadowa:







 wzór to Robin Hood wykonany na 4,0 z niemal dwóch Mistrali Zitrona.

wtorek, 11 listopada 2014

strzałkowaty

Wreszcie wyszło słońce!
Siły wróciły w me członki,
dzieci mniej kaszlą,
więc po spożyciu,
co prawda nie gęsi,
ale za to wyśmienitego sznycla po wiedeńsku (:)) taka to ze mnie patriotka...),
ruszyliśmy do parku łapać ostatnie promienie słońca.

A strzałkowaty kapturek Asji leżał już od tygodnia, cierpliwie znosząc mgły, mżawki i szarość. No i















się doczekał.
Wzór pięknie rozpisany przez Asię - wnet  będzie dostępny na ravelry - awanturniczo się plecie i naprawdę trudno się przy nim nudzić!!!

PS. mąż mój osobisty, któren mnie zdejmował, twierdzi, że oko mi ucieka! Ucieka?