środa, 1 stycznia 2020

trzy stare swetry

których nie miałam siły opisać, choć zdjęcia zrobione przez Julie już kiszę od sierpnia...
zmobilizowało mnie skierowanie mojej ulubionej włóczki: Yaka LAng Yarns do e-dziewiarkowej wypadki!
Żal...
zrobiłam zapasy z resztek dostępnych jeszcze na półce i publikuję posta zaczynając od yakowego swetra.

Ale [ponieważ ine chce mi się przestawiać zdjęć i ładuję je tu jak leci] zaczniemy od innego, świeższego wbrew pozorom swetra w całości Zitronowego. To Seidenstrasse zmieszana z kolorowym Unisono. Wszystko robione na drutach 3,5. Bez projektu, wiodły mnie jedynie zmieniające się kolory.
Unisono znamy! Jest świetne i względnie trwałe, czego niestety nie mogę powiedzieć o Seidenstrasse. Choć w robocie jest boska, to w użytkowaniu już nie... Mechaci się na potęgę!!!  Polecam ją raczej na chusty i szale.





 na rękawie widać świetnie jak nietrwałą włóczką jest  Seidenstrasse, jak potwornie się mechaci! Nie nosze tego swetra zbyt często, a mimo wszystko wygląda tak jakby miał sto lat...



















 A teraz będzie zwyklak z DROPSowej Alpaki Silk przerabianej na piątkach.





















 No i na dobry koniec YAK
 Projekt własny, improwizowany yak to ta szara baza upstrzona amarantową mieszanką merino i kaszmiru.
Całość robiona na 4,0

O włóczce mogę wypowiedzieć sie jedynie słowami zachwytu nieskrywanego! Jest boska, ten sweter jest drugim podejściem tzn. jego poprzednik został po paru założeniach spruty, a włóczka przerobiona na nowo. - Prucie jej nie szkodzi! Wygląda wciąż świetnie. Eksploatuję ten udzierg już ponad rok. Bardzo intensywnie! Bo to mój ulubiony sweter i nie widać po nim tego ani odrobinę!!! No może odrobinę na tej amarantowej włóczce...
Stąd łza mi się w oku kręci, że przyjdzie mi  się z yakiem pożegnać...