środa, 26 marca 2014

Antologia literatury z motywem dziewiarskim w tle



Nie wiem czy istnieje? Może... 
Ja, po wstępnym zorientowaniu się, muszę stwierdzić, że trochę materiału można zebrać! I to nie tylko autorstwa pisarek. 
Poniżej pierwszy fragment nowelki, w której druty odrywają rolę kluczową. 
Nowelka trochę prusowo-konopnicka, ale za to jakie nazwisko! [poety do którego wierszy miałam słabość jakieś kilkanaście lat temu]

Reiner Maria Rilke
Mak ...
(1895)
Nie miała już zupełnie nikogo na tym świecie, mała Anula. Była sierotą. Mieszkańcy wsi musieli zadbać o jej wykształcenie. Wykształcenie? 

Cóż, o to, by uczęszczała do szkoły. Poza tym nikt się nią nie zajmował. Gospodarz czerwonej zagrody dawał jej jeść. Z litości. Jeśli nie pojawiła się na czas – tym lepiej, miał wtedy o jeden kęs więcej dla parobków. Było dla nich cierniem w oku to żebracze dziewczę. Nawet dla tego jednego kęsa. 

W szkole też jej nie szło. Wiedziała wprawdzie o co pyta nauczyciel, ale gdy chciała odpowiedzieć, inni śmiali się z niej, wtedy zaczynała płakać, a inni śmiali się jeszcze bardziej. W końcu przestała chodzić do szkoły. Nikt za nią nie tęsknił.  

Czyżby całymi dniami próżnowała? Skąd. Od świtu siedziała na miedzy pola makowego i dziergała.

O tak, tego nauczyła ją jeszcze matula. Biedna dobra matula! Mimo że robótka, tymi długimi ostrymi drutami i małymi niezręcznymi paluszkami, szła wolno – to jednak szła. I nie była też sama. Wokół niej na skraju rowu zasiadał cały dwór. Wiele laleczek zrobionych z kwiatów makowych. Większe i mniejsze. Jasnoczerwone i ciemne. Najpiękniejsza z nich była królową. Zasiadała na niewielkim ziarnistym kamieniu, który lśnił i połyskiwał w słońcu niczym szczere złoto.  

Ach, ileż to uciechy było w tym dostojnym kręgu. Anula siedziała z wielką powagą i opowiadała królowej historie. A znała ich wiele. O Śnieżce, o krasnalach i olbrzymach, duchach i koboldach. Królowa słuchała, a jej czerwone damy dworu potakiwały głowami w górę i w dół.
  
A kiedy się już naopowiadała, laleczki musiały ze sobą tańczyć. Zawsze dwie i dwie. Tylko królowa nadal siedziała, przypatrując się pląsom. Potem znów wszyscy siadali, cały dwór. Królowa jednak była bardzo surowa. Jeśli która z dam dworu upadła, nie było litości, musiała umrzeć. Wtedy mała Anula brała skazaną i przeszywała jej piękne ciało drutem  na wskroś na wskroś…

Dzisiaj mała Anula dziergała pilniej niż zwykle […]
                                                                                                   tłumaczyła natalia żarska

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz