dumna (bo rzymska)
w twierdze warowne wsie i kościoły
uzbrojona po zęby i niepokonana
secesja
moderna
psy i cyganie
i Ceausescu sny o potędze
w jednym kotle zmieszane
tutaj cosy Cosia
a tu neo-
i brancoveanu
słodko-słodka dla Sasów
a dla tłuszczy hollywoodzka
a mnie i tak się marzą przeloty, rubikony
i z wyboru powinowactwa
Nie wiem jak Ty, ale ja jestem zauroczona Rumunią. Spędziliśmy tam w zeszłym roku trzy tygodnie, piękne tygodnie. Twoje zdjęcia wprowadziły mnie w nastrój wspomnień. Dziękuję:)
OdpowiedzUsuńDanoku! Twój post sprzed roku niezwykle mnie zachwycił i otworzył oczy. Między innymi dlatego jednak się wybrałam w tę podróż. I choć tylko liznęłam (10 dni) tego, czego Ty miałaś czas zakosztować i tak się rozsmakowałam!!!
UsuńAleż pięknie!
OdpowiedzUsuńPolecam, jak najszybciej, bo pompowana forsa unijna całą patynę niebawem zmiecie!
UsuńRozpoznałam Constancę, trafiłam? I chyba Sibiju. Byłam w Rumunii jako nastolatka z rodzicami. Wtedy było wspaniale, ale teraz chętnie zwiedziłabym ją tak świadomiej. Pięknie. I pozazdraszczam wyprawy ;)
OdpowiedzUsuńtak jest rynek Konstancki z meczetem w tle, no i Kasyno... aż serce się kraje, bo się rozpada [w pustostanie z uwagi na spory mafijne]. I Sybin czyli właściwiej Hermannstadt!!!
UsuńA ja nie byłam do końca przekonana, czy jechać...