Dziś zwięźle donoszę, że zakończyłam testy Tota Asi, wyszedł mi jakiś ogromny, jak derka na konia! Na klacz - bo to damska konfekcja. No dobra na kobyłkę, bo do klaczy mi daleko ;).
oto jak się prezentuje w skrócie:
Rozwinę się, jak już będzie wolno, tzn. po 18.08, gdy zakończą się testy etc.
A póki co zwijam manele i jadę na [niemal] szkoleniową wycieczkę do Rumunii. Autokarem! Będę dziać coś ponurego.
No i jeszcze Karolina wspomniana w tytule, którą osobiście zainspirowałam - przez wetknięcie druta w łapę - do dziewiarstwa. Karolina i jej pierwsze zupełnie samodzielne dzieło: Komin dla mamy z Parisa:
Z drutami to czas w podrozy minie szybko , czekam na rozwinięcie a Karolinie gratuluję z calego serca pierwszej samodzielnej pracy .
OdpowiedzUsuń