poniedziałek, 10 sierpnia 2015

zajawika i Karolina

Dziś zwięźle donoszę, że zakończyłam testy Tota Asi, wyszedł mi jakiś ogromny, jak derka na konia! Na klacz - bo to damska konfekcja. No dobra na kobyłkę, bo do klaczy mi daleko ;).

oto jak się prezentuje w skrócie:


Rozwinę się, jak już będzie wolno, tzn. po 18.08, gdy zakończą się testy etc.

A póki co zwijam manele i jadę na [niemal] szkoleniową wycieczkę do Rumunii. Autokarem! Będę dziać coś ponurego.

No i jeszcze Karolina wspomniana w tytule, którą osobiście zainspirowałam - przez wetknięcie druta w łapę - do dziewiarstwa. Karolina i jej pierwsze zupełnie samodzielne dzieło: Komin dla mamy z Parisa:




1 komentarz:

  1. Z drutami to czas w podrozy minie szybko , czekam na rozwinięcie a Karolinie gratuluję z calego serca pierwszej samodzielnej pracy .

    OdpowiedzUsuń