co też jest przyczyną wielu kryzysów sensu, przez które przechodzę za każdym razem, gdy uświadamiam sobie, że znów nie udało mi się zachwycić, ba zachęcić choćby kolejnej osoby (która bez ogródek - wręcz z dumą - przyznaje, że ostatnią książkę przeczytała parę lat temu) do przeczytania bodaj jednego tekstu, który mógłby ją choć trochę zaniepokoić.
A uświadamiam to sobie czytając prace kontrolne.
I o takiej jednej pracy chciałam dziś napisać. Trochę po to, by ją zachować dla siebie samej. Bo czytając ją miałam nieodparte wrażenie, że to fraza Masłowskiej!!!
Znaczące jest też to, że w pewnym momencie wypracowanie zamienia się w list kierowany bezpośrednio do mnie. Coraz częściej się z tym spotykam. O czym to świadczy? Sama siebie zapytuję...
Polecenie było takie:
Napisz kto wypowiedział następujące słowa i o czym one świadczą:
"Jeden więc tylko popęd znasz, mój panie;
Obyś nie musiał innym sprostać.
We mnie dwie dusze mają zaś mieszkanie,
A jedna z drugą chciałaby się rozstać.
Jedna w zaciekłej żądzy więc, w gorączce,
Chwytnymi narządy w świat się wpija;
Drugiej ku zacnych przodków śpieszno łączce,
Nad ziemski tedy proch się wzbija."
Słowa te wypowiada naturalnie Faust, ubolewając nad tym, że jest rozdarty i z jednej strony chciałby czerpać z życia pełnymi garściami, doznawać rozkoszy zmysłowych w świecie doczesnym, a z drugiej strony ciągnie go ku nieskończoności, ku temu co absolutnie duchowe itp. Wszystko to na zajęciach grupa samodzielnie wyczytała z tekstu.
Tymczasem dowiaduję się iż:
"Słowa te z pewnością nawiązują do miłości mówiąc, że dwie dusze mieszkają w jednym ciele. Osoba wypowiadające te słowa z pewnością jest osobą wielce zakochaną i szczęśliwą ze swojego stanu. Jedna dusza chce być oddzielnie, nie chce być z tą drugą. druga natomiast jest szorstka wobec miłosnego uczucia, doznań. Przywiązani i tworzący ze światem jeden organ. Druga część czerpie siłę z mgły. To można rozumieć jako, że niewiele potrzeba do uczucia szczęścia. Z niczego.
I ty rękopis się urywa... Gdzieś mi dzieci kartkę w międzyczasie wyniosły. Dokończę w kolejnym poście. [Ale suspense!]
A teraz dziewiarsko:
Zachwycający [mnie] wzór Asji: V Aurora. Tu w wersji rozpinanej
na 3,5 z jedynych 2 [słownie: dwóch] motków jilly w kolorze shy [ja oczywiście przekręciłam na she, bynajmniej nie dlatego, że taka pewna siebie jestem]. Pewna byłam jedynie, że rękawy będą długości 3/4 - a tu niespodzianka! i nawet nieco jeszcze zostało.
Jedyna niemiła niespodzianka jest taka: [w sumie samo sobie ją zgotowałam]
- motki są ręcznie farbowane, wiadomo - trzeba mieszać. Jeden z nich był ciemniejszy, drugi: jaśniejszy.
Mieszałam od szyi do pach. Następnie uznałam, że z jednego motka zrobię korpus, a drugi [ten jaśniejszy] zostawię na rękawy.
Oba rękawy są z jednego motka: lewy jest jasny, prawy ciemny... Zupełnie się tego nie spodziewałam. Włóczka w pewnym momencie, gdy kończyłam rękaw lewy, nagle pociemniała - niczym chmura gradowa. No i już nie mogłam jej z niczym pomieszać, bo zostało tylko to co na jeden rękaw.
Cudowny sweterek. Wyglądasz w nim pięknie:-) Gorąco pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDzięki i Ciebie pozdrawiam także
Usuńn
Na fotkach nie widac a sweter piekny .
OdpowiedzUsuńTrochę widać, na tych od zada... Ale co tam, taka jego uroda!
UsuńDroga Pani Od Literatury, jeżeli będzie Pani TAK się ubierać, to nikt nie będzie mógł się skupić i myśleć o literkach:) Jestem zachwycona, nie , oczarowana Twoją doskonałą wersją. Sweterek dzięki pęknięciu dostał zupełnie nowy charakter , skrócenie też mi się bardzo podoba i wciąż zazdroszczę wszystkim, którzy mogą nosić taką długość, a raczej krótkość:) Rewelacja!
OdpowiedzUsuńDzięki!
UsuńWiesz Wiolu: spokojna głowa! u nas same dziewczyny i geje (których kocham, ale bez wzajemności).
Już jak robiłam testową Aurorę, pomyślałam, że rozpinana byłaby idealna. [Namawiam Asię by taką wersje też opublikowała]. Właściwie krótkość jest podyktowana przeznaczeniem: do sukienki i spódnicy. Jednak posiadam jedynie letnie, więc [pomimo krokusów] jeszcze nie czas na nie...
No nie.. albo o tak! Czułam, że skoro planujesz i dziergasz Vaurore vol. 2 to cos w niej zmienisz, ale kardigana się nie spodziewałam! Tym bardziej, że wyjdzie taki dziewczęcy i uroczy! Ślicznie Ci w nim/niej! :) a ja się jak paw z dumy ciut pounoszę!
OdpowiedzUsuńInterpretacja bardzo mi się podoba! Czekam na cz. 2 :) (nie chciałabym wyjść na ignoranta literackiego, ale Połówek w rozjazdach, ja steskniona, wiec wszystko mi się kojarzy z miłością i... organem łączącym dwa swiaty ;))
i czerpiącym siłę z mgły!
UsuńAsiu! zatem koniecznie w ramach zadania domowego przeczytaj ten fragment Fausta w oryginale [wers 1110-1116], bo to tłumaczenie jest fatalne, no i cały wic tego wypracowania się rozmywa...
Chciałam to opublikować z okazji Walentynek, ale nie mogłam tego znaleźć. Teraz znów nie mogę, pewnie dzieci zjadły!
Słusznieś dumna być powinna! Namawiam Cie usilnie do publikacji kardiganowej wersji, bo Aurora jest do niej wprost stworzona! [Skoro i inne sweterki doczekały się wersji]
Prześliczna! Serio... i mówię to ja anty fanka różu, do dziś. Tym swetrem wpisałam sobie Shy na listę i muszę koniecznie ją nabyć. Takie rozmyte, stare róże to lubiłam oglądać, ale od dziś chyba pokocham prawie wszystkie :p
OdpowiedzUsuńI nie dziwię się przekręcenia nazwy, bo w tym sweterku chyba nie da się być 'shy'. :)
Znowu super robota!
Dzięki!
Usuńza to bardzo 'she' jest - wnioskuję z tego co piszecie.
Cierpię na dziwną dysleksję i dziwne sprawy mi się przytrafiają.
Np. nasza znajoma Monika przybrała nik "smoniczka". A ja baardzo długo myślałam, że to "smoczniczka"! - Może odezwała się we mnie fanka "Gry o tron"?
pozdrawiam
n
Wygląda pięknie!!! Cudnie Ci w tym sweterku, jets taki delikatny i dziewczęcy...
OdpowiedzUsuńI tylko z dwóch motków... Niesamowite! Ty chudzino! ;)
Pamiętam, co mówiłaś o dziewuszce, której poszło dwa i pół ;)
UsuńAle sama widzisz, taki kusy jest...
Haha :) To było z zazdrością i z przymrużeniem oka ;) Ja 4 motki zawsze muszę kupować - 3 żeby wyszedł sweter i 4 żeby zaspokoić moją psychozę, że nie wystarczy ;) A Ty mi tu z dwoma wyjeżdżasz :D CZAD! :))
UsuńI jeszcze w TYM kolorze Jilly :) Muszę go pomacać na żywo! Piękny :)
UsuńLubię czuć tę adrenalinę [w napięciu, że nie wystarczy]!
Usuń;)
No więc postaram się nie zmechacić zbytnio!
Z dumą przyznają się, że od paru lat nic nie czytali...to chyba z siły woli dumni?
OdpowiedzUsuńCiekawie to wyszło- sweterek taki dziewczęcy, a Ty taka "z pazurem" na zdjęciach ;)
Bardzo mi się podoba.
Nie wiem, już nawet nie staram się dopytywać - boję się!
UsuńChciałam się jakoś odmienić... spineczkę wpiąć we włos... ale jak się ma taką facjatę... jak się tak zmarszczy brew...
Wiesz, zaczynam podziwiać takich, co przed Tobą z taką miną czynią różne kontrowersyjne wyznania. Oj, wymaga to mocnych nerwów ;)
UsuńObłędny sweterek :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Marlena
a grzeczny miał być ;)
UsuńTeż chcę taką V-Aurorę! Uwielbiam wzory Asi, a te warianty, które widzę, budzą we mnie zaciekłą żądzę wydziergania przynajmniej czterech wersji z każdego wzoru... Piękny kardigan :)
OdpowiedzUsuńJa mam tak samo! A tych wzorów na bieżąco przybywa w zastraszającym tempie!!!
UsuńŚlicznie wyszedł ! A wersja rozpinana bardzo mi się podoba :))
OdpowiedzUsuńUroczy sweterek! :)
OdpowiedzUsuńnie poznalabym, ze to aurora, ale wyszlo slicznie! no i ten kolorek- juz od jakiegos czasu mam oko na ta niesmiala wloczke ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!!!