poniedziałek, 20 października 2014

ku pamięci

Jak dorobiłam rękaw do mojego Flexa.

Cała zagadka Flexa polega na tym, że robi się do pewnego momentu osobno przód i tył (tyłu znacznie więcej tzn. wyżej), a następnie pomiędzy przodem i tyłem nabiera się oczka na "resztę": brakujące centymetry tyłu i przodu. Chyba więcej zdradzić nie mogę, nie łamiąc praw autorskich...

Rękawy dorobiłam tak:

połapałam [podniosłam] wszystkie nabrane oczka (patrz wytłuszczenie wyżej) - 81 o. - oraz na plecach wszystkie oczka brzegowe do wysokości początku łapania oczek z przodu: u mnie 30 o. Następnie co dwa oczka brzegowe dodałam jeden narzut (45 o. w części z o. brzegowych) - stąd te dziurki na plecach. W sumie było zatem 126 o po 63 na przód i tył. Po obu stronach w co drugim rzędzie odejmowałam po jednym o. na skos rękawa. Gdy na drucie zostały mi 42 o. przerobiłam jeszcze 10 rz. bez odejmowania i zakończyłam czterema rzędami francuza.

To tył:


to przód:
 a to spod pachy:

Oczywiście, wszystko działo się - jak to u mnie - "na gorąco". Niczego nie planowałam. Teraz sobie 
myślę, że ładniej byłoby robić rękaw od dołu, dodając po obu stronach 'widoczne' oczka przez narzut.  Potem zaś owych 45 o. [które u siebie podniosłam z o. brzegowych] zszyć z tyłem, a pozostałych 81 o. 'wcielić' pomiędzy przodem a tyłem.

Kto wie? może kiedyś?

pozdrawiam
n

1 komentarz: