poniedziałek, 16 maja 2016

Malou w maju

Dziś się nie rozpisuję,
po prostu potrzebowałam lekkiej a ciepłej na wszelki wypadek dzianiny, bo za dwa tygodnie ruszam w podróż romantyczną (tzn. w awanturniczą tułaczkę) do gniazda romantyków heidelberskich! Z gromadą młodych ludzi, którzy mają na tę okoliczność przeczytać grubą powieść o prawym Fryderyku - moją ulubioną i wzorcowo romantyczną. Mam nadzieję, że mnie nie rozczarują...

Ale do rzeczy. Sweter prosty, wygodny, oversizowy i lekki (150 g) według mojej własnej fantazji.
z włóczki Malou w kolorze szarym z lekkim akcentem amarantowej Leizu. Wszystko na 5.0 wykończenia na 3.5. w jednym kawałku, tył wydłużony rzędami skróconymi.

Włóczkę z całego serca polecam, to alpaka miękka i ciepła jak licho!  w robocie trochę pyli, ale po wypraniu już właściwie nie, no może odrobinę.




/

















3 komentarze:

  1. Świetny wyszedł! Szał na lekkie i ciepłe swetry trwa. To nie zarzut, bo ja sama zaraz wrzucam lekkość na druty. I też będzie to prawdopodobnie oversizowy sweter.
    Przyglądałam się twojemu, bo mój jest dopiero w fazie myślowej i ciągle szukam inspiracji. Twój pomysł bardzo mi się podoba,a jeszcze Malou, która jest cudną włóczką. Mam z niej czapkę i jestem zachwycona. Leizu dodaje smaczku pysznej szarości.
    Heidelberg, to moje miłe wspomnienie sprzed trzech lat:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach dzięki Danoku! Może rozpisszę roboczo, nawet ku własnej pamięci.
      A Heidelberg jest prawdziwie piękny!!! Jeden poeta twierdził, że jest matką wszystkich miast, bo to idealna synteza, a nawet miłosny związek przyrody z kulturą, obie topią się w sobie wzajemnie. :) pozdrawiam
      n

      Usuń
  2. szary to ogólnie jeden z moich ulubionych kolorów, pasuje praktycznie do wszystkiego - do tego prostota górą :) :) praktyczny, wygodny i ciepły - nic dodać nic ująć - pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń