czwartek, 30 kwietnia 2015

Test Shanghaia

Testuję śmieszny kardigan Shanghai Express dla Xiaowei HU
Testuję, testuję, zębami zgrzytam. Doszłam do wniosku, że jestem zupełnie rozpieszczona przez Asję! I jej przemyślne opisy. Bo to sztuka: raz wymyślić dzianinę, a dwa zamknąć ją w logiczne formuły. To matematyka wyższego rzędu!

Dobra, w sumie sweterek będzie fajny, tak sądzę.








Do testu potrzeba było włóczki na druty 4,0 próbka 19 o. = 10 cm.
Pisałam, że tej wiosny już do wełen nie wrócę, więc rozglądałam się [w mych zasobach i nie tylko] za czymś odpowiednim, no i wpadł mi w łapy Muskat Dropsa - bawełniany grubas zakupiony dwa lata temu i leżący z uwagi na mdły kolor brzoskwini.
Spontanicznie postanowiłam przefarbować go na jakiś konkretny kolor.

Błyskiem został przewinięty [osiem motków]
1. zwinięty w ścisłe precle.
2. w małym garnku przygotowałam wodę z niewielką ilością farby popielatej. [Farba i sól]
3. w gotującej się wodzie zanurzyłam na jakieś pięć minut jedynie końcówki precli [koniecznie trzeba mieć grubsze rękawice gumowe, bo parzy, jak się trzyma te precle].
4. w dużym garze rozprowadziłam całe opakowanie farbki amarantowej i wrzuciłam do niej wszystkie precle, które po paru minutach wypiły cały kolor.
5. precle wyjęłam, rozwinęłam,
6. do tej wody po amarancie wsypałam pół paczki farbki różowej i  po zagotowaniu się wody wrzuciłam rozwinięte precle.
7. precle wypłukałam w wodzie i wymoczyłam w wodzie z octem
GOTOWE

motków było osiem - o kilkanaście metrów więcej niż w opisie testowanego sweterka [też mi się wydawało jakoś zbyt mało!], a na normalne rękawy niestety mi zabraknie: zostało mi po jednym motku na rękaw!!!
Takiego samego kolory naturalnie już nie osiągnę!

pozdrawiam wiosennie
natalia


8 komentarzy:

  1. No masz, rozppuściłam Cię jak dziadoski bicz ;) Cieszę się bardzo, że tak moje (skąd Ty wzięłaś to logiczne??? :) ) formuły oceniasz :D taki feedback niezwykle uskrzydla :D :* dziękuję!
    Sweterek zapowiada się smakowicie, zaiste! ażurowe panele są bajeczne! w sam raz na chłodniejsze letnie wieczory!
    Swoją drogą, jak na farbowanie bawełny wyszło genialnie, gdzieś słyszałam, że wełna chłonie cudnie barwniki, ale już bawełna nie tak chętnie, więc tym bardziej gratuluję :)
    PS. krótkie rękawki też będą świetne! a jak Ci starczy włóczki na rękawek 3/4 lub nawet 2/3 to jeszcze lepiej! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozpuściłaś mnie zupełnie nieprzyzwoicie!!!
    Kręcę nosem na wszystko, co nie-po-Twojemu-wyrafinowane!

    A ja wiedziałam, że bawełna mi się uda, bo jak barwiłam wełnę, to wiązałam ją sznurkami bawełnianymi w precle i te sznurki zawsze ubarwiały mi się ładniej nawet od wełny!
    Dzięki za słowo otuchy...

    OdpowiedzUsuń
  3. kolorek bardzo smakowity, az szkoda, ze takie farbowanie niepowtarzalne jest

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. myślę, że powtarzalne, tylko z przeznaczeniem na inny projekt. Bo kolor nie będzie identyczny. Na szczęście,cudem, udało mi się jednak zrobić rękawy normalnej długości z 120 m włóczki!!!

      Usuń
  4. Gratuluję świetnego efektu farbowania :). Sweterek rzeczywiście zapowiada się bardzo interesująco!

    OdpowiedzUsuń
  5. Jestem pod wrażeniem Twojego talentu farbiarskiego:) I to bawełna! Jak w końcu w przyszłym stuleciu znajdę choć chwilkę dla siebie, to skorzystam z Twoich wskazówek, twój sweterek dzięki tej wyjątkowej włóczce jest nawet bez rękawów piękny:)

    OdpowiedzUsuń
  6. dzięki Wiolu!
    A to zwykły drops!
    No i świetna zabawa, choć mieszkanie octem zajeżdża...

    OdpowiedzUsuń