to, po mojemu - z szeregiem pręg, skosami na ramiona i szerszą pachą i rękawem. [Mimo tego, że szeroki i tak się wypycha - co widać.]
Eksploatuję niemiłosiernie, bo w Berlinie daleko do upałów, raczej solidne 24 stopnie, ranki zimne - gardło boli mnie bezustannie.
W tle widać dziedziniec i elewację pałacu Grophiusa - muzeum na wystawy czasowe. Wybraliśmy się wczoraj na wystawę z okazji 500-lecia reformacji. Jeśli mieliście w panie ją zwiedzić - SZCZERZE ODRADZAM! Szkoda nerwów, czasu i pieniędzy. Jest tak słaba koncepcyjnie, estetycznie i materiałowo, a przy tym tak banalna i poprawna politycznie, że zęby bolą!!!
Aby nie kończyć przykrym akcentem: dzieciaki w śródmiejskim Tierparku:
Sweter rewelacyjny! Luźny, asymetryczny taki jakie lubię najbardziej. Wzięłam ze sobą burette, więc mnie zainspirowałaś. jUż jestem dobrze ukierunkowana.
OdpowiedzUsuńA dzieciaki to słodziaki są. Moje już dorosłe niestety, to zachwycam się cudzymi. Pozdrawiam:)
Dorosłe, ale nie mniej fantastyczne!
OdpowiedzUsuńA bourette wielbię jako dziewiarka i użytkownik - to mój trzeci sweter z tej włóczki - świetenie nadaje się na lato, tak, by coś na siebie narzucić wieczorem, lub w mocno klimatyzowanym pomieszczeniu!