bo wysiaduję ostatnio jajo przed laptopem i nie mam już potem ochoty, ani szczególnej weny etc. do kreowania treści blogowych.
Coś tam też dziobię ale bez entuzjazmu.
Pokazuję dziś - także bez entuzjazmu - dwa odzienia Julii: jedno zrobione na jej wyraźne życzenie, a drugie jej się trafiło, bo w praniu naciągnęło się nie tak intensywnie jak się spodziewałam i dla mnie okazało się zbyt małe.
To pierwsze zrobiłam z Magica [kolor A8 bodaj, choć w przypadku tej włóczki nie ma to znaczenia, wszystkie wydają się jednakowo pstrokate]
na KP 4,5 na okrągło
wzór to chewron, konstrukcja z głowy.
A to sweterek robiony według wzoru, którego nikomu nie polecam, wręcz odradzam!!!
Zaraz sprawdzę co to i zamieszczę u dołu. [A może po prostu nie jest odpowiedni do tej włóczki?]
A włóczka - boska!!!! Seidenstrasse Zitrona [merino z jedwabiem]
Sweterek robiłam w autobusie wożącym mnie po Rumunii, dlatego nie mierzyłam na bieżąco, uparcie ufając projektantce... No i dobrze, Jula trochę ponosi - o ile nie zgubi w szkole.
Grafitowy kolor nie jest zbyt atrakcyjny dla ośmiolatki, stąd moc guzików w kolorach tęczy.
już wiem! to Naima od ANKESTRICK